Będąc w Santiago, wybrałam się na śniadanie do magicznej knajpki o nazwie Wonderland Cafe. Jeszcze nie do końca obudzona, po spacerze kolorowymi i gwarnymi ulicami historycznej i pełnej kulturalnych oraz artystycznych miejsc i wydarzeń dzielnicy Barrio Lastarria, dotarłam wraz ze znajomymi do króliczej nory rodem z “Alicji w Krainie Czarów”. 

W przedmowie do tej XIX wiecznej powieści autorstwa Charlesa Lutwidge’a Dodgsona (pseudonim Lewis Carroll), autor polskiego przekładu, Maciej Słomczyński napisał: „jest to zapewne jedyny wypadek w dziejach piśmiennictwa, gdzie jeden tekst zawiera dwie zupełnie różne książki: jedną dla dzieci i drugą dla bardzo dorosłych”. Takie właśnie jest wnętrze chilijskiej krainy dziwów, która swoim wystrojem jednakowo zachwyci małych i dużych.

W karcie wzorowanej na pierwszym wydaniu powieści (z 1865) z kultowymi ilustracjami Johna Tenniela, znajdziemy Popołudniową Herbatkę, Słodycze Królowej, wielkie koktajle nazwane wskazówką Pij mnie! Ponadto: ciasta wegańskie, bezglutenowe i bez cukru, śniadania, podwieczorki, czekoladki rzemieślnicze oraz zestawy urodzinowe. Wszystko to można zjeść na miejscu lub zamówić przez ich stronę internetową – na wynos, z dostawą.

W Wonderland Cafe regularnie organizowane są Popołudniowe Herbatki podczas, których można wymienić się książkami, ubraniami czy roślinami. To bardzo przyjazne i prężnie działające kulturalnie miejsce, które polecam każdemu, kto odwiedzi niesamowite Santiago de Chile. 

Tu nie trzeba się śpieszyć, jak wiecznie spóźniony królik, ale można się zapomnieć w pysznym szaleństwie, jak Kapelusznik.

Hasztag dedykowany temu miejscu to #WonderlandEnCasa.
Znajdziecie ich na Facebooku oraz Instagramie

Dodaj komentarz

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: